Autor książki to urodzony w 1977 roku Garth Risk Hallberg. Jego pierwszą powieścią jest właśnie "Miasto w ogniu" z 2015 roku. Fabuła została oparta o jedno nieszczęśliwe zdarzenie jakim jest postrzelenie Samanthy. Powieść została określona przez krytyków jako "wielka powieść amerykańska".
Wśród bohaterów powieści spotykamy zwykłych nastolatków jak i dziedzica jednej z największych amerykańskich fortun. Co ich łączy? Jaki mieli wpływ na wydarzenia jednej, tragicznej nocy? Pytań wiele, ale odpowiedzi znajdują się na 1024 stronach powieści, która nie zanudza, pokazuje świat wypełniony muzyką, różnymi postaciami i pełen życia.
"Miasto w ogniu" mówi o miłości, ale też zdradzie i przebaczeniu. Wszyscy są zgodni, co do jednego: jest to książka ambitna i zaspokoi potrzeby każdego wymagającego Czytelnika. Zaletą jest także świetnie poprowadzona narracja oraz potraktowanie miasta Nowy Jork jako niemalże pełnoprawnego bohatera powieści.
Dodatkową zachętą jest fakt, że wydawnictwo zaoferowało w wydaniu recenzje koncertów oraz wykładnię punkowej anarchii. Jest to na pewno niesamowita okazja dla Czytelnika. Po książkę tak inteligentną i wciągającą nie każdy odbiorca będzie miał odwagę sięgnąć. Natomiast gdy nastąpi już wybór, książkę czyta się jednym tchem i na pewno nikt nie pożałuje, że był uczestnikiem tak niesamowitego literackiego przeżycia.
Książka zapewni doznania i przemyślenia, których już dawno inny utwór nie wywołał. Na pewno warto sięgnąć po taką ucztę dla szarych komórek i wrażeń estetycznych. Po lekturze zapewne Czytelnik zada sobie pytanie: czego tak naprawdę potrzebujemy do życia?
Zachętą do sięgnięcia po "Miasto w ogniu" jest także fakt, że ktoś miał odwagę debiutować książką aż tysiącstronicową. Jest to nie do pomyślenia we współczesnych czasach, a jednak ktoś się odważył. Chyba znów powracamy do czytania książek i to nie byle jakich.