Literatura z gatunku harlequin z pewnością nie jest dla każdego, choć wciąż istnieje grupa czytelników, a głównie czytelniczek, która znajduje wśród tych pozycji coś dla siebie. Porządny romans to jest jednak coś, co potrafi zaintrygować nawet mężczyzn. "Raced, Ścigany uczuciem" to dopełnienie trylogii "Driven", która wyszła spod utalentowanych rąk K. Bromberg. Oczywiście nie brak tu miłości, bólu, pożądania, a wszystkie te emocje wirują niczym na karuzeli.
Zmienne tempo akcji, dynamicznie poprowadzona historia, w której uczestniczy dwójka głównych bohaterów: naturalna i szczera kobieta sukcesu oraz wyjątkowo przystojny, bogaty i naprawdę niegrzeczny mężczyzna. Oboje mają na swoim koncie sporo doświadczeń życiowych; co więc wyniknie z tej wybuchowej mieszkanki emocji i ognistych uczuć?
To niezwykła historia o pożądaniu, która dodatkowo budzi je także w czytelniku. W trakcie lektury chce się wejść w jej głąb i sprawdzić, co tak naprawdę kłębi się w głowach bohaterów. Mamy chęć stale poznawać ich przeszłość, która nieodwracalnie wywiera wpływ na teraźniejszość, ale i na przyszłość. Warto sięgnąć po pozostałe powieści z serii "Driven": "Napędzani pożądaniem" oraz "W zderzeniu z miłością".
- Autor: K. Bromberg
- Wydawnictwo Septem
- Seria Driven
- Oprawa: Miękka
- Rok wydania: 2016
- Ilość stron: 184
- Stan: nowy, pełnowartościowy produkt
- Model: 9788328318656
- Język: polski
- Tłumacz: Machnik Marcin
- Nr wydania: 1
- ISBN: 9788328318656
- EAN: 9788328318656
- Wymiary: 14.0x20.6x1.3 cm
- Powiązane tematy: Czarny Piątek, Niegrzeczne książki, Książki z motywem romansu z bogaczem, milionerem, Książki z motywem hate to love, Książki komediowe z motywem romansu, Książki kryminalne z motywem romansu, Książki z motywem romansu biurowego, Książki z motywem second chance, Zagraniczne książki z motywem romansu
Recenzje książki Raced. Ścigany uczuciem. Driven. Tom 3.5 (8)
- Super RecenzentOcena: 5/5Dodana przez Jolanta K. w dniu 2016-06-12Opinia potwierdzona zakupemRecenzja dotyczy produktu typu: książka
1 z 1 osób uznało recenzję za przydatnąDla czytelników zauroczonych postacią Coltona z trylogii "Driven"- przeczytanie "Raced" wydaje się być obowiązkowe.
Wszystkie postacie w tej serii są na tyle wyraziste, że czytelnika mocno ciągnie do zaznajomienia sie z ich dalszymi losami.
Niecierpliwie więc czekam na kolejne, zapowiedziane już części serii Driven z Haddiie i Bekketem oraz Quinlan i znanym rockmanem. - Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 5/5Dodana przez Beata M. w dniu 2016-06-08Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
2 z 2 osób uznało recenzję za przydatną"Uganianie się ma w wyścigach tę wadę, że czasem trudno jest wygrać, startując za kimś.Jednocześnie jednak jechanie za kimś pozwala na stosowanie driftingu, ukrycie się przed radarami, wystrzelenie do przodu i przejęcie prowadzenia wtedy, gdy ma to największe znaczenie."
Zaczynając czytać Raced. Ścigani uczuciem byłam sceptycznie nastawiona. Czytając jeszcze raz niektóre sceny z punktu widzenia Coltona nie bardzo jest w moim guście. Z każdą kolejną stroną zagłębiając się dalej w lekturze zaczęłam zmieniać zdanie. Jak sama autorka książki pisze, że nie zamierzała pisać jakichkolwiek fragmentów z punktu widzenia Coltona. Jej bohaterką była Rylee. Wiedziała, co myśli, czuła jej intencje w kolejnych scenach i rozumiała jej opory oraz pociąg do tego egoistycznego mężczyzny w rozsypce, którym był Colton Donovan.
Po kilku przeczytanych rozdziałach zaczęłam zmieniać zdanie, co do postępowania Coltona. Jako dziecko został skrzywdzony przez najbliższą mu osobę, więc bał się dopuścić do siebie, kogo kol wiek. Tylko nie spodziewał się, że ta dziewczyna z komórki, która wpadła w jego ramiona także wpadła już do jego życia.
„ Nie jesteś nieistotna, Rylee. Niemożliwe, żebyś stała się nieistotna.”
K. Brombegr przed każdym rozdziałem opisuje nam, co się wydarzyło chwilę wcześniej żeby każdy czytelnik miał świadomość, co czyta. Dla mnie jest to bardzo ważne informacje, lecz nie każdemu może się to spodobać.
Dla mnie ta książka była bardzo miłą lekturą do przeczytania. Mogłam na nowo przeżyć miłość Coltona i Rylee. Autorka na nowo wywołała u mnie wypieki na twarzy i nowe doznania. Ta książka jest całkowitym dopełnieniem, co jak dla mnie trochę brakowała w poprzednich częściach. Zachęcam wszystkich do sięgnięcia po tę książkę. - Super RecenzentOcena: 4/5Dodana przez Anna R. w dniu 2017-07-12Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatnąJednak to jeszcze nie koniec serii Driven. Autorka wyszła naprzeciw swoim czytelnikom i stworzyła coś naprawdę fantastycznego. Napisała książkę z perspektywy Coltona Donovana, w której możemy dowiedzieć się co myślał w każdym ważnym momencie.
Autorka w swojej niewielkiej książce dała,nam wszystko, czego nam brakowało. Podoba mi się zabieg, wybrania tylko najważniejszych momentów w książce. Nie mamy przez to wrażenia, że czytamy znowu tę samą historię. Autorka bardzo obawiała się, że nie poradzi sobie z napisaniem tego dodatku, gdyż nie wie jak pisać w stylu Coltona Donovana. Przecież większość jej książek jest napisana z punktu kobiety. Jednak uważam, że zrobiła kawał dobrej roboty, którą czyta się z zapartym tchem przez 2 godziny. Idealnie wyszło autorce wejście w Coltona i ukazanie nam go naprawdę.
Na górze róże, na dole opona, jesteś jedyną cipką, którą posuwam bez kondoma..
„Raced „dopełnia całą trylogię Driven. Wydaje się ona w końcu skończona. Jednak jak dobrze wiecie, autorka napisała niedawno jeszcze jedną książkę o Colotonie i Rylee. Nie wiem, co to będzie, ale mam nadzieje, że mi się spodoba. Wracając, do rzeczy uważam, że ten zabieg pomógł nam dobrze zrozumieć, dlaczego Colton był w niektórych momentach taki arogancki, dlaczego niekiedy odrzucał Rylee. Co się stało, że zmienił swoje życie i zaczął myśleć o przyszłości. Wiem jednak, że ta książka nie spodoba się każdemu. Jeśli bowiem uważacie, że wiecie już wszystko i nie chcecie czytać tej nowelki to po prostu odpuście sobie, bo możecie zepsuć sobie opinie o całej serii. Jeśli jednak tak jak ja lubicie postać Coltona i brakowało wam go, to czytajcie, bo jest to naprawdę dobra książeczka na 2 godziny czytania. - Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 4/5Dodana przez Klaudia N. w dniu 2016-11-04Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatnąK. Bromberg przedstawiałam już w poprzednich recenzjach, więc tym razem sobie daruję. "Raced" jest uzupełnieniem serii "Driven", w której poznajemy losy Rylee Thomas oraz Coltona Donavana. Jak sama autorka twierdzi, ta połowiczna część była czystym szaleństwem, totalnym spontantem. Nie planowała tego, lecz to właśnie dla swoich czytelników weszła w rolę mężczyzny i uchyliła nam rąbek tajemnicy związany z jego postępowaniem. Od początku w zamiarze była tylko rola kobiety dominującej w tej serii, jednak autorka wykonała ruch w stronę swojej publiczności i tak oto czytamy tą krótką powiastkę.
Colton do tej pory był niedostępny, jego poczynania nie zawsze spotykały się z naszą aprobatą. Nieraz zastanawiałam się dlaczego w taki, a nie inny sposób się zachował, myślałam nad tym, co się dzieje w jego psychice oraz z jakimi demonami na co dzień walczy. Ta część pozwoliła mi uzupełnić wiedzę dotyczącą całej historii. I choć czytałam wiele opinii, że było to zupełnie niepotrzebne, to moim zdaniem autorka postąpiła bardzo mądrze, pozwalając nam wypełnić luki i nakreślić pełny obraz fabuły.
Ponadto zastosowany został specyficzny pomysł na komentarze pod każdym rozdziałem. Ów komentarze to nic innego jak rzeczywisty kontakt autorki z czytelnikiem. W tej treści odpowiada na nasze pytania, na postawione zarzuty wobec Coltona. Tłumaczy dlaczego akurat tą scenę wybrała do tworzenia tej lektury.
Jak sama Bromberg pisze, nawet ona nie znała naszego głównego bohatera na tyle, żeby wiedzieć dlaczego tak postępuje! Odkrywała go razem z nami, kiedy to pisała wszystko z jego perspektywy. Jednak całość nie wypadła ani sztucznie, ani tym bardziej chaotycznie czy niespójnie, wręcz przeciwnie. Całość została doskonale zespojona, a wątki były poukładane zgodnie z poprzednimi częściami.
Na nowo przeżywamy ekscytację związaną z poznaniem głównych bohaterów, przeżywamy najważniejsze chwile oraz ponownie doświadczamy namiętnych scen.
Dodatkowym atutem jest fakt, że nie wracamy do wszystkich trzech części, do każdego momentu, odgrzewając historię. Autorka wybiera poszczególne etapy, które najbardziej nas ciekawiły i w których mieliśmy porządne braki, w których pojawiło się najwięcej pytań.
I choć nic nowego nie odkrywamy w tej części serii, to jednak miło było ponownie do niej wrócić, dopełnić obraz poszczególnymi myślami Coltona, który od zawsze jawił się jako niedostępny emocjonalnie jak i również umysłowo.
Recenzja znajduje się również na [Adres usunięty] - Recenzent WybitnyOcena: 3/5Dodana przez Urszula M. w dniu 2016-09-16Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatnąPodczas czytania debiutanckiej trylogii „Driven” autorstwa K. Bromberg na pewno nie raz zastanawialiście się (albo zastanawiać będziecie), co dokładnie kieruje Coltonem i o czym myśli w niektórych sytuacjach. Pojawiało się wiele pytań typu "ale dlaczego?", "nie rozumiem, o co mu chodzi?", "co dokładnie wywołało (jego) zmianę (decyzji)?"... I właśnie tę ciekawość miała zaspokoić ta niewielka książeczka, prezent od autorki dla wypytujących czytelniczek, czyli „Raced. Ścigany uczuciem”. Czy była ona potrzebna?
„Raced...” to takie przypomnienie kluczowych scen z całej trylogii, a rozdziały są pisane wyłącznie z perspektywy Coltona. Każdy rozdział jest poprzedzony krótkim komentarzem autorki, która już na wstępie wyjaśnia, że nie miała zamiaru pisać z perspektywy mężczyzny, bo jej bohaterką od początku była Rylee. Jak w kilku przypadkach uważam, że było całkiem fajnie dowiedzieć się, dlaczego Colton zmienił decyzję bądź co siedziało w jego głowie (zwłaszcza jeśli chodziło o scenę finałową całej trylogii), tak w innych myślę, że było to po prostu zbędne. Nie zostawiając więc pytania bez odpowiedzi: nie była potrzebna, ale zamiar i dodatek do trylogii jest ciekawy.
„Zło konieczne, które pali, lecz po wszystkim czujesz się czystszy.
Małżeństwo”.
Problemem jest to, że niektórych rzeczy próbowałam domyślać się sama i tworzyłam w myślach pewne scenariusze tych "przemilczanych" w pewien sposób wydarzeń. Scenariuszy stworzyłam wiele, ale nie przyszło mi do głowy, że Colton może być osobą... taką. Ciężko nawet powiedzieć jaką. Miałam wrażenie, że czytam o bohaterze nieco naciąganym, odbiegającym charakterem od wielu mężczyzn, których znam lepiej bądź gorzej. Może powinnam się z tym pogodzić i przyjąć, że to jest "po prostu Colton", ale nie opuszczało mnie przekonanie, że coś tu jest nie tak. Jak trylogia mnie wciągnęła, zaciekawiła i mam o niej naprawdę dobre zdanie, tak czuję się zawiedziona tą książeczką. Może nie tyle samą pozycją, bo nie ma się do czego przyczepić, co bohaterem. Rozdziały nadal są pisane w stylu „Driven”, nadal czuć atmosferę serii i samej K. Bromberg. Poziom pozostał ten sam. Chyba po prostu miałam inne oczekiwanie i inne wyobrażenia samego Coltona i tego, co działo się "za kulisami". W samej trylogii kilka rozdziałów jego oczami były strzałem w dziesiątkę, gdyż dobrze się czasami oderwać od bardzo kobiecej Rylee. Tutaj widać jak na dłoni, że ten mężczyzna został wykreowany przez kobietę, która tchnęła w niego wiele swoich wyobrażeń.
„Los wręcza ci listę doświadczeń do przeżycia. Są wśród nich takie, których nigdy byś się nie spodziewał, oraz takie, które cię załamują lub leczą twoje rany. Są też takie punkty, których nie masz zamiaru nigdy zrealizować lub które wręcz chciałbyś skreślić. Wciągasz się w codzienność i życie chwilą, lecz pewnego dnia spoglądasz na swoją listę i ze zdumieniem przekonujesz się, że zrealizowałeś niektóre punkty. Wtedy uświadamiasz sobie, że brutalna prawda, z którą skonfrontował cię los, sprawiła, że stałeś się lepszym człowiekiem, a przy okazji zdobyłeś nie dostrzeganą wcześniej nagrodę”.
Nie odradzam sięgania po tę kilkudziesięciostronową pozycję, przeciwnie. Jest to rzeczywiście ciekawy dodatek, który wiele wyjaśnia i pozwala lepiej poznać Coltona i jego abstrakcyjne myśli, zasady, dylematy. Jednak najlepiej nie nastawiać się na nic, przede wszystkim być świadomym, że nie będzie tak, jak to się sobie wyobrażało podczas czytania trylogii. Chociaż, przyznam szczerze, że teraz zapominam o tej książce, wyrzucam ją zupełnie z pamięci i zachowuję obraz Coltona taki, jaki naszkicowała mi autorka, a ja wypełniłam.