Saga. Tom 2
0/5- Autor: Makoto Yukimura
- Wydawnictwo Hanami
- Seria Saga Winlandzka
- Oprawa: Miękka
- Rok wydania: 2017
- Ilość stron: 420
- Stan: nowy, pełnowartościowy produkt
- Model: 9788365520159
- Język: polski
- ISBN: 9788365520159
- EAN: 9788365520159
- Wymiary: 150x210
- Powiązane tematy: Książki o wikingach
Recenzje
-
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 5/5Dodana przez Radosław F. w dniu 2021-01-29Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: komiks
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatnąSzczera nienawiść pomiędzy Thorfinnem a Askeladdem nadal jest bardzo mocno wyczuwalna. Chłopak nie ma zamiaru odpuścić swojego planu pokonaniu w uczuciowym pojedynku człowieka, który jest odpowiedzialny za śmierć jego ojca. Zanim jednak będzie miał ku temu okazję, musi uzbroić się w cierpliwość i wykonywać zlecane mu zadania. Temat zemsty schodzi tutaj na trochę dalszy plan, ustępując miejsca całej masie nowych wydarzeń i nowym bohaterom, którzy pojawiają się na łamach historii. Lwia część opowieści dzieje się tutaj w 1013 roku, kiedy to Swen Widłobrody dokonuje wielkiej inwazji na Anglię. Wydarzenia te mamy okazję obserwować z perspektywy wspomnianych już bohaterów, którzy stają się częścią wielkiej machiny wojennej. Na pierwszy plan najmocniej wysuwa się tutaj Askeladd, który skrywa pewną tajemnicę swojej przeszłości, która ma ogromny wpływ na jego obecne działania. Nic nie będzie tutaj nadmiernie oczywiste i kilkukrotnie scenariusz będzie potrafił mile zaskoczyć.
Kolejny raz twórca oferuje czytelnikowi zróżnicowane wątki, które dzieją się na tyle realnych wydarzeń historycznych. Pasjonaci „Wikingów” z pewnością docenią starania autora, aby wszystko zostało pokazane tak jak należy. Jeśli jednak ktoś niespecjalnie przejmuje się wiernością faktom i liczy się dla niego tylko rozrywkowy aspekt mangi, to na pewno nie będzie zawiedziony lekturą. Yukimura w genialny wręcz sposób łączy bowiem w swoim dziele realność historyczną będącą domeną zachodnich powieści graficznych z widowiskowością i dynamiką charakterystyczną dla komiksu japońskiego. Widowiskowe potyczki, w których postacie epatują wręcz nadprzyrodzonymi zdolnościami, są tutaj czymś naturalnym. To, czy zaakceptujemy tego rodzaju „akcje” to już sprawa czysto indywidualna. Na pewno jednak nadaje to tytułowi sporej widowiskowości. Zresztą nie tylko to sprawia, że Saga Winlandzka #2 wywołuje u czytelnika szeroki uśmiech zadowolenia. Obok zawrotnej akcji, znaleźć można tutaj również naprawdę dobrze przemyślany scenariusz, w którym nie brakuje intryg, świetnie nakreślonych bohaterów i całej masy innej mocno angażującej treści.
Kolejnym istotnym walorem mangi stanowiącym o jej nietuzinkowości obok wspominanego scenariusza jest oczywiście świetna oprawa graficzna. Kolejne kadry wypełnione są artystycznym kunsztem, nad którym można się bez końca zachwycać. Rozbudowana mimika postaci, projekty bohaterów, dbałość o szczegółowość strojów/oręża, dynamika scen walk, świetnie narysowane tła. Zdecydowanie jest tutaj na czym zawiesić oko i naprawdę bardzo trudno jest się tutaj do czegoś konkretnego doczepić. Cały sztab ludzi stojący za wizualnym aspektem „Sagi” wykonał naprawdę solidny kawałek pracy, który powinien zostać doceniony przez każdego miłośnika dobrego komiksu.
Saga Winlandzka #2 jest więc pozycją obowiązkową nie tylko dla kogoś, kto interesuje się „historią Wikingów”, ale również dla tych wszystkich pasjonatów komiksów, którzy chcą chwili dynamicznej rozrywki. Wszystko wskazuje na to, że przygody młodego Thorfinna w kolejnych odsłonach zapewnią czytelnikowi jeszcze większą dawkę popkulturowej przyjemności, co jeszcze mocniej powinno zachęcić do sięgnięcia po ten tytuł (o ile jeszcze ktoś tego nie zrobił). -
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 5/5Dodana przez Robert W. w dniu 2019-05-22Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: komiks
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatnąWikingowie od wieków rozpalają wyobraźnię, nie tylko zwykłych ludzi. Fascynacja tym walecznym ludem, wzięła się być może stąd, że żaden nie doczekał się tylu legend i mitów o swojej działalności co ten. Większość mocno podkolorowana, bowiem, kogo ciekawił by los grupy ludzi mieszkających sobie spokojnie w mroźnej krainie? Oczywiście sławne wyprawy łupieżcze miały miejsce, jednak nie były one aż tak częste, jakby mogło się wydawać. To stanowiło zaś pożywkę dla filmowców, którzy uczynili z tego ludu krwiożerczych barbarzyńców. Wystarczy tu przypomnieć serial „Wikingowie”. To samo ma miejsce w książkach, że o komiksach nie wspomnę. Na szczęście manga, którą niedawno przeczytałem, przedstawia całkiem ciekawą historię.
Chodzi mi o drugi tom „Sagi Winlandzkiej”.
Jest rok 1008. Anglia walczy przeciw najeźdźcom, wśród których prym wiodą Wikingowie. Jednak z czasem zwykły napad zmienia się w inwazję. Bowiem Wikingowie mają jeden cel. Zapanować całkowicie nad anglosaską ziemią, łącznie z obaleniem panującego rodu.
Młody zwiadowca uciekając przez angielskimi wojakami, zostaje ranny i wpada do wody. Życie ratuje mu pewna kobieta, która zaczyna traktować młodego Thorfinna niemalże jak własnego syna. Młodzieniec zaczyna dostrzegać bestialstwo swoich pobratymców. Jednak, czy starczy mu odwagi, aby jawnie się im przeciwstawić? To musicie odkryć sami. Zachęcam do lektury.
„Saga Winlandzka” uchodzi za jedną z najlepszych mang, jakie powstały. Nie mnie to oceniać, jednak dawno nie czytałem mangi, która potrafi zaciekawić, wywołać wzruszenie, czy nawet rozbawić. Z pewnością to zasługa autora. Duże znaczenie mają także obrazy, które oglądamy, obracając kolejne karty tego obrazu. Świetnie przedstawiona nie tylko przyroda, ale – co oczywiste – walki. W stylu „mangowym” oczywiście, jednak jest na co popatrzeć.
Jednym słowem polecam. Przygoda z historią podane w ciekawy sposób. Na swoją kolej czekają następne tomy Sagi, tak że polecam całość. -
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 5/5Dodana przez Michał L. w dniu 2018-05-14Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: komiks
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatnąMANGOWI WIKINGOWIE
Historia wydawania mangi w Polsce zaczęła się wraz z publikacją komiksu poniekąd historycznego (i to na dodatek traktującego o naszym kraju). Wydany na przełomie 1996 i 1997 roku tytuł „Aż do nieba”, bo o nim mowa, nie był jednak zbyt udany i wcale bym się Wam nie dziwił, gdybyście mieli obawy odnośnie podobnych tytułów. Ale niesłusznie. O ile Riyoko Ikeda nie wczuła się zbytnio w klimat Polski, o tyle Makoto Yukimura w swojej „Sadze Winlandzkiej” absolutnie rewelacyjnie wszedł w świat wikingów. I to do tego stopnia, że maga potrafi zachwycić nawet tych, którzy za historyczno-przygodowymi opowieściami, podobnie jak ja, nie przepadają.
Rok 1008. Od trzech stuleci Anglię plądrują najróżniejsi najeźdźcy, a wśród nich, oczywiście, wikingowie. Jednakże to, co na początku IX wieku zaczęło się jako zwykłe grabieże, wraz z upływem lat zmieniło się w inwazję, której cel był prosty – obalić anglosaską władzę. W końcu kraj tak rozległy i zasobny był miejscem, którego pożądało niejedno plemię.
Akcja tomu zaczyna się, kiedy zwiadowca wikingów, młody Thorfinn, ucieka przed angielskimi wojakami. Ranny, zabija ich i wpada do wody. Życie ratuje mu kobieta, która mieszka samotnie z córką. Po starcie syna opiekuje się Thorfinnem, jak własnym dzieckiem, karmi go i ukrywa przed szukającymi go wojownikami, jednak chłopak i tak daje znak swoim do ataku. W rzezi do jakiej dochodzi wkrótce potem, młodzieniec zaczyna dostrzegać prawdziwe oblicze okrucieństwa swoich towarzyszy. Czy jednak zechce mu się przeciwstawić?
O „Sadze Winlandzkiej” szumnie mówi się, że to jedna z najlepszych serii o wikingach w historii komiksu, ale nie ma w tym grama przesady. Świetnie napisana, podana z dbałością o szczegóły i rewelacyjnie zilustrowana jest może dość nietypowym cyklem, jak na mangę, ale trudno przeczyć jej niesamowitości. A przecież komiksów w tym temacie nigdy nie brakowało. „Thorgal” rysowany przez naszego rodaka, Grzegorza Rosińskiego jest nie tylko w Polsce tytułem kultowym, do tego warto też wspomnieć bazującego na celtyckich mitach „Sláine’a”, który też zdobył dużą sławę. A jednak dzieło Makoty Yukimury nie ustępuje im pola.
Jak na dobrą opowieść przystało, mamy tu konkretną akcję, przygody, walki, zagrożenie, ciekawe postacie – w tym kilka historycznych – i bogactwo wątków pobocznych. „Saga Winlandzka” to historia pełna epickiego rozmachu. Prawdziwa, z dobrze zarysowanym tłem historycznym i rewelacyjną szatą graficzną. Ilustracje są realistyczne, pełne detali i pięknych krajobrazów. Postacie też prezentują się dobrze, bo ich stroje, broń i sprzęt oddano w najdrobniejszych szczegółach. Może na początku wikingowie z wielkimi oczami wyglądają osobliwie, tak samo jak sceny walk rozrysowane z typowo mangową dynamiką, ale czytelnik szybko się do tego przyzwyczaja i daje porwać się tej imponującej serii. Dlatego też polecam Wam gorąco „Sagę Winlandzką” bardzo gorąco. Znakomita, a na dodatek solidna (każdy tom liczy ponad czterysta stron!) lektura dla miłośników dobrych komiksów gwarantowana.